Pewnego słonecznego dnia progi szkoły jazdy z Poznania przekroczyła 46-letnia kobieta ubrana w kurtkę jeździecką, kask, bryczesy oraz oficerki, a w ręku trzymała palcat. Gdy weszła do środka, przywitała się i rzekła:
— Jestem Joanna… Czy pan jest szefem tej szkoły?
Szef OSK powstał od biurka, serdecznie się przywitał, a następnie odrzekł:
— Tak, jestem… W moim ośrodku są co prawda konie, ale pod maskami aut, czyli mechaniczne… Jeśli więc szuka pani koni z krwi i kości, proszę udać się nieopodal, gdzie mieści się stadnina. Chętnie wskażę pani drogę…
Jesienią 2024 roku szef szkoły jazdy z Poznania przybył wraz z rodziną na filipińską wyspę Cebu. Było to 503 lata od dopłynięcia w to miejsce portugalskiego odkrywcy Ferdynanda Magellana, który przyłączył Filipiny do Królestwa Hiszpanii. Co łączy szefa OSK ze słynnym Magellanem? Otóż więcej, niż mogłoby się wydawać…
Szef szkoły jazdy z Poznania od dzieciństwa marzył o podróży do USA, a że to marzenie podzielała także jego małżonka, postanowili, że wcielą je w życie w 2016 roku. Jak się wkrótce okazało, jego zrealizowanie okazało się trudniejsze, niż przypuszczali.
W pierwszej kolejności musieli złożyć wnioski o wizy turystyczne, które udało im się uzyskać właśnie w 2016 roku. Po ich otrzymaniu przyszedł czas na plan podróży. Z entuzjazmem przejrzeli oferty biur turystycznych i szybko stwierdzili, że tego typu wakacje były poza ich zasięgiem finansowym…
Chociaż ta niezwykła historia, którą prezentuje szkoła jazdy z Poznania, ma swój finał we Włoszech, jej pierwszy akt rozegrał się w Niemczech. Cofnijmy się w czasie do 19 grudnia 2016 roku i przenieśmy się do Berlina, na plac przed fabryką, gdzie zawodowy kierowca z Polski imieniem Łukasz właśnie zaparkował TIR-a.
Tam miał rozładować towar i ruszyć w ostatni kurs przed Świętami. Niestety nie dostał zielonego światła na rozładunek. Polecono mu, aby przespał się w kabinie TIR-a i wyładował się nad ranem. Nie pomogły prośby Polaka, który był zaledwie 150 km od domu, gdzie czekała na niego ukochana żona.