Zbliżał się czas wakacyjny, gdy Michał postanowił zrobić prawo jazdy na kod B96, aby móc wyjechać kempingiem na urlop z rodziną. Wpisał więc w wyszukiwarkę frazę „szkoła jazdy Poznań” i trafił na bloga, gdzie przeczytał artykuł, który zniechęcał do kodu B96.
Dotychczas Michał uważał, że wystarczy, iż wykupi dwie godziny w OSK, gdzie przećwiczy parkowanie tyłem z przyczepą, a potem uda się na egzamin, który — jako kierowca z wieloletnim stażem — zda za pierwszym podejściem. Tym samym zaoszczędzi czas i pieniądze robiąc kod B96, a nie kategorię B+E…
Skontaktował się więc z autorem artykułu, czyli szefem OSK, i udał się na spotkanie, żeby wyjaśnić tę kwestię. Czy po tej rozmowie Michał nadal chciał zrobić kod B96? A może zmienił zdanie i wybrał kategorię B+E?
O tym za chwilę… Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie, co jest lepsze: kategoria B+E czy kod B96?
W okresie wiosennym i letnim wiele osób decyduje się na prawo jazdy kategorii B+E lub kod B96. Wynika to z faktu, że w okresie wakacyjnym chcą one zmienić swój dotychczasowy sposób spędzania czasu na urlopie, wybierając przyczepę kempingową lub kampera zamiast hotelu.
Ta forma wypoczynku nieustannie cieszy się rosnącym zainteresowaniem, a jej gwałtowny wzrost nastąpił w okresie covidowym. Czy osoby te muszą robić dodatkowe uprawnienia, skoro mają kategorię B, która przecież umożliwia jazdę z przyczepą lekką?
Niestety odpowiedź brzmi: „Tak”. Otóż prawo jazdy kategorii B umożliwia ciągnięcie przyczepy lekkiej pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) nieprzekraczającej 3,5 tony (z wyjątkiem autobusu i motocykla).
Trzeba podkreślić, że Dopuszczalna Masa Całkowita (DMC) nie jest tym samym co masa rzeczywista. Otóż DMC to masa własna gotowego do drogi pojazdu oraz masa jego możliwego obciążenia, a całkowita masa rzeczywista to masa pojazdu wraz z realną masą znajdujących się w nim osób i rzeczy. W dowodzie rejestracyjnym DMC figuruje w rubryce F2…
Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy z faktu, że przyczepa kempingowa — pomimo swojej niewielkiej wagi w stosunku do rozmiarów — nie jest przyczepą lekką, a jej DMC przekracza 750 kg.
To samo dotyczy samochodów, których nowe modele „rosną”, często osiągając DMC powyżej 2 ton. Jeśli sprawdzimy DMC samochodu i przyczepy w dowodach rejestracyjnych i okaże się, że ich łączna wartość przekracza 3,5 tony, będzie to jednoznaczne z tym, że nie możemy takiego zestawu prowadzić jako posiadacze prawka kategorii B.
W takich sytuacjach z pomocą przychodzi prawo jazdy kategorii B+E lub kod B96. Jeżeli chodzi o zdobycie uprawnień, to zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku należy zdać egzamin praktyczny na placu manewrowym i w ruchu drogowym.
Różnica między tymi dwoma wariantami leży w tym, że egzamin na kod B96 można zdać bez ukończonego kursu w OSK, B+E trzeba natomiast zdawać po zaliczeniu szkolenia oraz zaliczeniu egzaminu wewnętrznego w Ośrodku Szkolenia Kierowców.
Oto zalety kodu B96:
Oto wady wyrobienia kodu B96:
Oto zalety prawa jazdy kategorii B+E:
Wróćmy do historii Michała. Gdy przyszedł on na spotkanie do biura szkoły jazdy w Poznaniu, przywitał go jego szef i zaprosił na herbatę. Po uważnym wysłuchaniu Michała menedżer ośrodka powiedział:
„Doskonale Pana rozumiem, gdyż często mamy kursantów, którzy wykupują 2 godziny jazd przed egzaminem na B96, po czym okazuje się, że nie jest to wystarczająco dużo, aby nauczyć się cofać z przyczepą. Dla osób, które do tej pory nigdy nie cofały przyczepy lekkiej, nawet 15 godzin kursu B+E jest niewystarczające. Dlatego też koszt zrobienia egzaminu na B96 może być zbliżony do kosztu zrobienia kategorii B+E, co się często zdarza. Często zdarza się także to, że osoba robi kurs na kod B96, potem zdaje egzamin w WORD-zie, a po pierwszym sezonie stwierdza, że chce mieć większy samochód lub przyczepę, albo jedno i drugie, a wtedy pojawia się problem, bo łączna dopuszczalna masa całkowita tych pojazdów nie mieści się już w 4250 kg i trzeba zrobić kurs, a następnie zdać egzamin na kategorię B+E…”.
Michał podziękował za poświęcony czas i powrócił do domu, gdzie przespał się z tym, co usłyszał z ust szefa OSK, a następnie podjął słuszną decyzję: wybrał kurs na prawo jazdy kategorii B+E. Oprócz tego wykupił kilka dodatkowych godzin, tak aby pewniej poczuć się za kierownicą z przyczepą, a także lepiej opanować parkowanie tyłem. Następnie zdał egzamin za pierwszym podejściem.
Słowa szefa ośrodka okazały się prorocze. Otóż rok później Michał faktycznie zmienił auto na większe i kupił nowszą, a tym samym cięższą przyczepę, których DMC wynosiła więcej, niż przewidywał kod B96.
To tylko utwierdziło go w przekonaniu, że szkoła jazdy „Prawko” z Poznania pomogła mu dokonać właściwego wyboru i uniknąć kosztownego błędu przy wyborze rodzaju kwalifikacji na przyczepę…
Autor: Cezary Drozdowski
Redaktor: Maciej Bukowski
PS Oto, jak możemy Ci jeszcze pomóc: