Kilka lat temu progi szkoły jazdy „Prawko” z Poznania przekroczyła uśmiechnięta Anna z bardzo smutnym mężem. Po wymienieniu uprzejmości z szefem OSK i zajęciu miejsc kobieta przeszła do sedna sprawy:
— Mieszkamy niedaleko pana biura i placu manewrowego, dlatego podeszliśmy zapytać o kurs na kategorię D dla mnie… Otóż wraz z mężem pracujemy w lokalnej firmie zajmującej się przewozem osób. Z tym że mój mąż jeździ autobusami, a ja tylko busami do przewozu maksymalnie 9 osób. Jak dobrze pan wie, do tego wystarczy prawko kategorii B. Też chciałabym zrobić uprawnienia na autobusy, ale mój mąż mi to stanowczo odradza…
Szef OSK ze zdziwieniem spojrzał na mężczyznę.
— Niech pan mnie źle nie zrozumie — wydukał mąż — ale martwię się o żonę, jak sobie poradzi. Anka jest bardzo zaangażowana w swoją pracę kierowcy, prezes ją bardzo ceni, dlatego zaproponował jej poszerzenie kwalifikacji. Jednak bus to nie to samo co autobus. To większa odpowiedzialność, a tym samym większy stres, naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy…
Szef OSK się zaśmiał, a następnie odrzekł:
— Zawsze to słyszę, a potem się okazuje, że kobiety lepiej sobie radzą za kółkiem niż mężczyźni. Moim zdaniem nie ma co zwlekać, pani Anna powinna jak najprędzej rozpocząć szkolenie…
Jak się potoczyły dalsze losy Anny? O tym za chwilę. Najpierw wyjaśnijmy, jak kobiety radzą sobie za kółkiem.
Obecnie, jeżdżąc po naszych ulicach, spotykamy bardzo wiele kobiet za kierownicą. Wraz z upływem czasu zmieniło się nastawienie do kobiet prowadzących samochody. Jeszcze kilka lat temu bardzo często można było usłyszeć, że kobiety nigdy nie powinny siadać za kółko.
Skąd się wzięło to krzywdzące przekonanie?
Biorąc to wszystko pod uwagę, można odnieść wrażenie, że problemem kobiet za kierownicą był po prostu brak praktyki. I tak jeżdżąc mniej, trudno jest zdobyć doświadczenie oraz nabyć większych umiejętności.
Niestety wciąż nietrudno znaleźć osobników płci męskiej, którzy uważają, że kobiety są zdecydowanie gorszymi kierowcami od nich. Co ciekawe, nadal można spotkać również egzaminatorów w WORD-zie, którzy uparcie twierdzą, że kobiety nigdy nie powinny jeździć za kierownicą.
Jest to o tyle szokujące, że znając statystyki związane z bezpieczeństwem ruchu drogowego, a te egzaminator powinien znać, nie można tej teorii potwierdzić. Wiele statystyk pokazuje, że jest wręcz odwrotnie — to kobiety jeżdżą bezpieczniej od mężczyzn.
Zmiana postrzegania kobiet za kółkiem nastąpiła wraz z przemianami ustrojowymi w naszym kraju. Otóż w 1989 roku upadł komunizm, potem 1 maja 2004 roku przystąpiliśmy do Unii Europejskiej, a następnie, 21 grudnia 2007 roku, do strefy Schengen.
W zasadzie od upadku komunizmu flota samochodów w naszym kraju stale się rozrasta. Na koniec 2023 roku po naszych drogach poruszało się ponad 27 milionów aut, co przekłada się na blisko 800 samochodów na 1000 mieszkańców. W roku 1989 przypadało zaledwie 138 aut na 1000 osób.
Dzisiaj już nikogo nie zaskakuje kobieta za kierownicą, ponieważ prawie każdy dorosły obywatel jest posiadaczem samochodu i prawa jazdy. Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej zapewniło nam nie tylko bezpieczeństwo, ale także łatwy dostęp do aut zarówno nowych, jak i tych z rynku wtórnego, sprowadzanych do Polski najczęściej z całej Europy, ale także z najróżniejszych zakątków świata, takich jak: USA, Kanada, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Japonia.
Wraz z dostępnością samochodów poprawiła się nam infrastruktura drogowa. W Polsce zaczęły powstawać nowoczesne i bezpieczne drogi, często finansowane ze środków Unii Europejskiej. Pojawiły się salony samochodowe, a auto stało się stosunkowo tanim środkiem lokomocji, pozwalającym na zatrudnianie się w miejscach odleglejszych niż dotychczas.
W zasadzie samochód i prawo jazdy stały się koniecznością, a nie fanaberią. Dzisiaj za kierownicą równie często można spotkać kobietę i mężczyznę. Po tym jak przyzwyczailiśmy się do kobiet za kierownicą samochodów osobowych, przyszedł czas na kobiety w autach dostawczych, ciężarowych, autobusach czy też na motocyklach…
Właściciele firm transportowych mieli bardzo wiele obaw, czy kobieta poradzi sobie w zawodzie kierowcy zawodowego autobusu czy też TIR-a. Być może kryzys na rynku pracy i brak wystarczającej liczby kierowców zawodowych na rynku pracy zmusiły poniekąd firmy transportowe do zatrudniania także kobiet.
Jak się okazało, panie zdały ten egzamin celująco, a firmy transportowe są z ich pracy bardzo zadowolone. Dzisiaj kobieta siedząca za kierownicą samochodu ciężarowego czy też autobusu często budzi podziw innych kierowców. Zdecydowanie coraz rzadziej spotyka ją z tego powodu ostracyzm.
Po prostu kobiety bardzo często okazują się lepszymi pracownikami od mężczyzn. Nie tylko powodują mniej szkód komunikacyjnych, ale także rzadziej naruszają przepisy ruchu drogowego czy też przepisy związane z czasem pracy.
Bez cienia przesady można stwierdzić, że kobiety bardzo dobrze sobie radzą za kółkiem aut osobowych. Natomiast jako kierowcy zawodowi radzą sobie przynajmniej tak samo dobrze jak mężczyźni, a w wielu przypadkach nawet lepiej. Firmy transportowe chętnie zatrudniają kobiety nawet w przypadku braku doświadczenia za kółkiem, czyli świeżo po zdobyciu przez nie uprawnień.
Teraz powróćmy do historii Anny. Otóż jej szkolenie przebiegało bardzo dobrze, szybko przyswajała umiejętności prowadzenia autokaru. Egzamin w WORD-zie zdała za pierwszym podejściem i rozpoczęła pracę jako kierowca autokarów.
W szkole jazdy „Prawko” z Poznania wykorzystujemy pełnowymiarowy autokar turystyczny Man Lion’s Coach, który następnie także podstawiamy na egzamin państwowy. Autokar, wyposażony w nowoczesne systemy bezpieczeństwa czynnego oraz wspomagające pracę kierowcy, okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż pojazdami o takiej wielkości dysponowała firma, w której pracowali wspomniani małżonkowie.
Jakiś czas później progi OSK „Prawko” ponownie przekroczył mąż Anny, który był równie zasmucony co wcześniej, a gęste krople łez zebrały się pod jego oczami.
— Czy z panią Anną wszystko jest OK? — zapytał z niepokojem szef OSK, gdy spostrzegł, w jakim stanie jest mężczyzna.
— Tak, z Anką wszystko jest świetnie… Jeździ autokarami, a prezes ją wychwala pod niebiosa…
— To dlaczego jest pan przybity?
— Panie Cezary, ale ona jest o wiele lepszym kierowcą niż ja! Z jednej strony cieszę się jej sukcesami, ale z drugiej czuję się z tym nieswojo…
Szef OSK poklepał męża po ramieniu, a następnie — pochylając się nad nim — wyszeptał:
— Czy może mi pan obiecać, że to, co za chwilę powiem, pozostanie tylko między nami?
— Pewnie, będę milczał jak mumia Ramzesa…
— Otóż doskonale pana rozumiem. Moja żona także lepiej sobie radzi za kółkiem niż ja… Po prostu musimy się z tym pogodzić, że nasze żony są urodzonymi mistrzyniami kierownicy, podobnie zresztą jak wiele innych kursantek szkoły jazdy „Prawko” z Poznania, które niebawem pójdą w ich ślady…
Autor: Cezary Drozdowski
Redaktor: Maciej Bukowski
PS Oto, jak możemy Ci jeszcze pomóc: